Walka o pozycje – firmowy paintball


Na co dzień prowadzimy walkę w wirtualnym świecie – dla naszych Klientów. Toczymy boje o to, aby ich strony firmowe, czy też reklamy Google Adwords znalazły się na jak najwyższych pozycjach. W tych dziedzinach jesteśmy najlepsi 🙂 Pewnej soboty postanowiliśmy jednak odejść od komputerów i sprawdzić się w nieco innej bitwie o pozycje – zorganizowaliśmy firmową wyprawę na paintball.

Nasza drużyna otrzymała rozkaz stawienia się w punkcie mobilizacyjnym, który mieści się w jednym z poznańskich fortów. Przybyliśmy na miejsce jako zdeterminowani – i w dobrych humorach – rekruci. Były też na pewno pewne obawy, ponieważ prawie nikt z nas nie miał do tej pory możliwości gry w paintball. Zdecydowana większość nie była nawet w wojsku…

Szybkie szkolenie, przysięga wojskowa (co w tym konkretnym wypadku oznaczało podpisanie się pod regulaminem) i powoli mogliśmy myśleć o zmaganiach na polu bitwy. Podzieliliśmy się na drużyny, chwila refleksji („to jak odbezpieczało się ten karabin?”), nagle sygnał do bitwy od sędziego… To co idziemy na nich? Pierwsza gra nie trwała zbyt długo, okazało się, że ci co szybciej zaznajomili się ze sprzętem, tudzież ze specyfiką pola walki, potrafili sprawnie eliminować pozostałych uczestników zabawy. Natomiast kolejne gry to zdecydowanie nie były już przelewki… Zaawansowane planowanie taktyki, adrenalina, złość i wola wyeliminowania przeciwnika (oczywiście wszystko w duchu fair play 😉 ). Walczyliśmy, zdobywaliśmy pozycje, staraliśmy się nie być widzialni dla przeciwnika… Rozgrywaliśmy interesujące scenariusze, które pozwalały nam sprawdzić jak dobrze potrafimy razem współdziałać i osiągać wspólne cele. Okazało się, że stanowimy dobrze zintegrowaną ekipę, która potrafi sprawnie pracować i funkcjonować w każdych warunkach.

Po kilku godzinach biegania, skradania się, atakowania i bronienia, naszym jedynym marzeniem był odpoczynek i wspólne ucztowanie przy grillu w promieniach majowego słońca. Wrażeń i emocji z gry było bardzo dużo. Nikt nie przejmował się drobnymi ranami, czy też obolałym ciałem…

4 Komentarze

Dodaj własny

+ Napisz komentarz